poniedziałek, 5 kwietnia 2010
Requiem dla Kasi
poniedziałek, kwietnia 05, 2010 |
Autor:
poznan bicycle chic |
Edytuj post
Wlasnie przeczytalem o smiertelnym wypadku rowerzystki Kasi na moscie Dworcowym, przez który przejezdzam prawie codziennie... Jestem wstrzasniety i czuje przygnebienie.
Ludzie, jezdzcie rowerem jak najwiecej, ale blagam, na litosc boska, po takich miejscach sie nie jezdzi ulicą ! Przecież tam są szerokie chodniki !
Lepiej dostać w leb od pieszego, niz wpasc pod samochod.
Ciekawe, czy to straszne wydarzenie bedzie poczatkiem jakiejs poważnej publicznej debaty na temat drog rowerowych...?
Zgodnie z prawami Murphy'ego obawiam sie, ze Poznaniacy po raz trzeci zaglosuja na swego "ukochanego" prezydenta. Wtedy chyba wyniosę się stad, np. do Wroclawia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Blog- matka
Kontakt: poznanbicyclechic@gmail.com
Jeżeli z jakichś powodów nie życzysz sobie, aby Twoje zdjęcie było na blogu, napisz do mnie, a usunę.
Poznań Bicycle Chic's Fan Box
Poznań Bicycle Chic on Facebook
Obserwatorzy
Blog Archive
-
►
2012
(182)
- ► października (14)
-
►
2011
(197)
- ► października (17)
-
▼
2010
(177)
- ► października (15)
-
▼
kwietnia
(17)
- Zaduma nad Rusałką
- Wrocław Cycle Chic
- Streetshooty
- Mc Donald
- Płonący chodnik na ulicy Roosevelta
- Elegancja na Wildzie
- Requiem aeternam
- Matura 2010
- Jutro pikieta prorowerowa
- Żyj kolorowo
- Pamięć ofiar katastrofy w Smoleńsku
- Na smutek - uśmiech
- Poznań uczcił pamięć rowerzystki
- Jubileusz Poznań Bicycle Chic
- Poznań Bicycle Chic na Facebooku
- Requiem dla Kasi
- Napompować koła
Blogi bliźniacze w Polsce
-
-
-
-
-
My się zimy nie boimy9 lat temu
-
-
18 Wielki Przejazd Rowerowy 201410 lat temu
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Blogi bliźniacze dookoła globu
Vademecum rowerzysty wiosennego. Jak się ubrać na rower, czyli rzecz o modzie i stylu.
- nakata-murakami - szafiarka z Poznania
- lookbook- Poland fashion
- ulice Warszawy
- stettinstreet- jak się nosi Szczecin
- moda w Bydgoszczy
- moda w Trójmieście
- urbanchic - styl z Wrocławia
- streetfashionincracow
- menstyle blog - Poznań
- didisridi- poznańska szafiarka
- gyrokoks - street fashion from Poznań
- moda z Poznania
- streetfashioninpoznan
- fashionincharge- poznańska strona o modzie
- stylio - trendy i styl
- moda w Bydgoszczy
- moda w Trójmieście
- urbanchic - styl z Wrocławia
- streetfashionincracow
- stettinstreet- jak się nosi Szczecin
- lookbook- Poland fashion
- ulice Warszawy
- lookbook- Poland fashion
Moda'lia zagraniczne - street fashion
- Amsterdam- damstyle
- Barcelona streetstyle
- Berlin- Stil in Berlin
- Budapest style
- Chile streetstyle
- Copenhagen streetstyle
- Dublin streets
- fashiontoast
- Hamburg stlivorlage
- Hannover fashionstreet
- Helsinki- hel looks
- Istanbul streetstyle
- London streetstyle
- Los Angeles streetseen
- New York- THE SARTORIALIST
- Paris- dans Paris
- Reykjavik looks
- Russia- lookatme
- Stockholmstreetstyle
- Tallin- just glitter lust
- the cherry blossom girl
- Tokyo streetstyle
- Tokyo- style from Tokyo
- Toronto street fashion
- Ukraine streetstyle
Lokalne roweralia
- mountbike- blog o kolarstwie nie tylko górskim
- Mruffka - blog rowerzystki, filozofki, redaktorki
- bike-polo
- Rowerownia Rozbrat - warsztat rowerowy przy skłocie
- portal Rowerowy Poznań na Facebooku
- Rowertour- czasopismo o turystyce rowerowej
- szmery - bajery
- Roweromaniak- strona ciekawego człowieka
- grupa dyskusyjna na Goldenline
- miejscowa Masa Krytyczna
- Sekcja Rowerzystów Miejskich Poznań
- rowerowa strona poznańskiej Gazety Wyborczej
Roweralia ogólnie
- z rowerem- forum rowerowe
- Czas na rower
- rowerowa Zielona Góra
- Ostre koło
- koło roweru- świetna strona o turystyce rowerowej, z przykładami tras i opisami wypraw
- rowery holenderskie- strona dla miłośników
- Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej
- cycle and style
- rowerowa Bydgoszcz
- bikestats
- Baza rowerów
- zagoń rower do roboty
4 komentarze:
Ta dziewczyna jechała ulicą zgodnie z przepisami. Tam nie wolno jechać chodnikiem. Z tego co mi się wydaje to obowiązuje tam ograniczenie do 50km/h a chodniki nie mają >2m. Też zawsze jadę tam ulicą. Podobno 9 kwietnia o godzinie 18:00 z Placu Wolności rusza specjalna Masa Krytyczna ku pamięci tej dziewczyny.
Domyślam się, że jechała zgodnie z przepisami. Prawo prawem, życie życiem. Ja jeżdżę chodnikami, bo się po prostu boję jezdnią.
Witam, zacznę od komentowania komentarzy:
Ta dziewczyna jechała ulicą zgodnie z przepisami.
Tego niestety nie wiemy na pewno (szczególnie w kwestii oświetlenia roweru), niemniej wątpię, by jechała brawurowo. Jechała normalnie, jak każdy użytkownik drogi - a przynajmniej tak należy domniemywać.
Tam nie wolno jechać chodnikiem.
Wolno. W ciągu ulicy nie ma wytyczonej trasy rowerowej a chodnik ma przynajmniej dwa metry szerokości. „Połóż się” (na oko) raz jak będziesz przechodził. Przynajmniej ma tyle po stronie przeciwnej niż dworzec, a w tamtą stronę dziewczyna jechała.
Pora na wpis. :)
po takich miejscach sie nie jezdzi ulicą
Wiem, wiem, tak samo jak nie przebiega się przez jezdnię, żeby na tramwaj zdążyć. O przepraszam – nie tak samo, bo przebiegać nie wolno a jechać rowerem po takiej jezdni jak najbardziej.
No ale – nie powinno się przebiegać, bo może się coś stać, ale wszyscy gdy się mocno śpieszą, przebiegają, by zdążyć. Chcąc jechać rowerem w lewo po przejściach dla pieszych (4 sztuki!) tracę jakieś 5 cennych minut w pracy kuriera. Co gorsza, kuriera amatora, tj. takiego, co właśnie nie pcha się na środek skrzyżowania na czerwonym świetle, jak niektórzy… Żeby zgodnie z przepisami jechać, żeby mandatu nie dostać, żeby w razie spadnięcia łańcucha nie musieć uciekać przed tramwajem w trybie nagłym.
Ja tą trasą jeżdżę w lewo dość często. Gruba linia przerywana, oznaczająca pasy o różnych, niepokrywających się kierunkach przejazdu (stosuję się ją np. pomiędzy pasami ← a →, ←↑ a →, zaś nigdy pomiędzy ↑ a ↑→, ←↑ a ↑→ czy ← a ←→) zaczyna się przed wiaduktem, na światłach wyjazdu tramwaju z rzadko używanej Towarowej z prawej strony. Teoretycznie chyba nawet obliguje mnie ta linia, że jeśli chcę jechać w lewo, mam niepotrzebnie pasa nie zmieniać i pozostać na pasie środkowym (skrajnie prawym bezkolizyjnym przeznaczonym do skrętu w lewo). Nie, pewien tego przepisu nie jestem, ale taka linia to jest normalny znak drogowy poziomy i ma swoje znaczenie.
Jednak zawsze jadę prawą stroną, przy bandzie. O ile nie stoją samochody na prawym pasie – wtenczas przejeżdżam na ich lewą stronę i jadę jak opisałem. Jadąc po przejściu, jak pisałem, tracę kupę czasu. Życie cenniejsze – owszem. Ale to paranoja. Tak samo po zmroku lepiej nie wychodzić z domu, bo przecież może ktoś napaść. Zresztą w dzień też może. W sumie, prawdopodobieństwo napotkania osiłka, który nie zapyta, czy mamy pełny portfel i nową komórkę a od razu rozwali szczękę albo dźgnie nożem jest większe niż tego, że zza pleców wyskoczy nam debil nie dość, że jadący grubo ponad przepisową prędkość, to jeszcze slalomem między autami. Nie popadajmy w paranoję, starajmy się jeździć normalnie. Ja po krótkim epizodzie z cicho nastawionym walkmanem w uszach na rowerze, odstawiłem to – przede wszystkim trzeba słyszeć, co się wokół nas dzieje na drodze. W razie jakby co, wiać, o ile można.
Dziś tamtędy jechałem tym chodnikiem, widziałem zapalony znicz. na światłach jednak tuż za bandą przejechałem przez pas prawoskrętu za wyspę, by poczekać na światło i skręcić w lewo. Nie umiem się teraz określić, jak zamierzam jeździć tamtędy w przyszłości. Chciałbym nie mieć się czego bać.
Na szczęście rzadko mi się spieszy, więc mogę sobie pozwolić na jazdę chodnikiem, choć zdaję sobie sprawę, że tak jest wolniej. Ale są momenty, że np. nie chce mi się przenosić roweru pod przejściem podziemnym pod Kaponierą i wtedy często w nocy i bez świateł przejeżdżam Kaponierę. (nie polecam, to tak z lenistwa)
Prześlij komentarz