wtorek, 30 listopada 2010

A Wy gdzie ?

Jaaa sobie wyjeżdżam dzisiaj na ulice, a tu NIIIC, prawie nie ma rowerzystów. Myślę sobie, co to takiego się stało, że zniknęli ? Powariowali, czy co? Może dzisiaj są na jakichś zawodach kolarskich nad Maltą, albo wszyscy się zmówili przez internet i ostro trenują na Cytadeli ? Albo pojechali na jakiś rajd za miasto ?

Cały Łazarz przejechałem , Hetmańską i Dębiec, no może dwóch facetów spotkałem na rowerach. Potem wyskoczyłem na Świerczewo, wróciłem z powrotem na Dębiec i dopiero w drodze na Winogrady spotkałem kogoś na dwóch kółkach. A gdy wracałem po 23. z Winograd na Łazarz, to nawet pieszych nie widziałem.
Fajniutka pogoda, miły chłodek, śnieżek milutko całuje po policzkach, w puchowej kurtce jest mi ciepło i komfortowo. Trochę ślisko, ale wystarczy jechać wolniej i nie wykonywać gwałtownych manewrów.




W związku z tym wypycham na górę listy linków poradnik rowerzysty zimowego. Poczytajcie sobie i naprawdę gwarantuje, że jeździ się fajnie.

Ja tak naprawdę jestem ciepłulubnym zmarzluchem, wrażliwym na zimno, z którego znajomi nabijają się, gdy wchodzę latem do jeziora, że robię to pół godziny. Nawet na basenie marudzę, że woda za zimna. Nie mam w sobie nic z masochisty, tylko hedonisty.

I z tej pozycji mogę Wam powiedzieć, że gdy się odpowiednio ubierzesz, to na rowerze w zimie jest zupełnie normalnie, a na pewno lepiej, niż we wrześniowym deszczu.



A tą spotkaną osobą był Światosław, który właśnie wraca z zajęć jogi na Rozbracie. Jest fotografem.


niedziela, 28 listopada 2010

Bez tytułu

sobota, 27 listopada 2010

Samotny jeździec w dżungli rozpasanego grobelizmu


Pierwsze, co pomyślałem, to: " Po co on się pakuje w ten ruch?
Życie mu niemiłe ?

Przecież chodniki na Roosevelta szerokie



Ale jeździ niewątpliwie przepisowo. Nie to, co ja - chodnikowiec.
piątek, 26 listopada 2010

Sesja z Julią - część druga


Publikuję kolejną serię zdjęć z Julią - autorką bloga:

http://bergamotka.blogspot.com/


Ostatnio ukazał się wywiad z Bergamotką, którego fragment cytuję poniżej:


Szkłem zdobione

Autor: monique
Jak nas widzą, tak nas piszą, dlatego codziennie jesteśmy same sobie stylistkami, które tworzą własny unikalny wizerunek za pomocą ubioru, fryzury, makijażu i oczywiście rozmaitych dodatków.

Poszukując czegoś zupełnie nowego, a przy tym interesującego i uniwersalnego, natknęłam się na biżuterię witrażową. Ten rodzaj biżuterii może mieć każdy fason. Dodaje kreacjom animuszu, co sprawia, że nadaje się dla wszystkich kobiet niezależnie od wieku.

W Polsce wyrobem oraz projektowaniem biżuterii witrażowej zajmuje się między innymi Julia Kończak, znana pod pseudonimem Bergamotka. Artystka zgodziła się opowiedzieć nam o swojej pracy.

SuperJa: Jak długo zajmuje się Pani wyrobem biżuterii witrażowej i co można u Pani nabyć?

Julia Kończak: Zajmuję się tym od 10. lat. W zasadzie wykonuję większość rodzajów biżuterii: kolczyki (wiszące i na sztyfcie), klipsy, broszki, wisiorki, klamry (spinki), mam także w dorobku jedną bransoletkę.

SJ: Jak się wykonuje tego typu biżuterię?



Resztę możecie sobie przeczytać na stronie:

http://bergamotka.blogspot.com/2010/11/wywiad-z-bergamotka.html





P.S.


poniedziałek, 22 listopada 2010

Poznań pełen barw


Rowerzyści kolorowymi ciuchami przełamują postępującą szarość jesieni.





niedziela, 21 listopada 2010

Między Rusałką a Strzeszynkiem


Poznań posiada wspaniałe tereny rekreacyjne. Jadąc wśród lasów i jezior można szybko dotrzeć do śródmieścia.



A to dzięki mądrości dawnych architektów miejskich, którzy wyznaczyli coś, co nazywa się klinem zieleni



Rzecz dzieje się na zachodnim klinie zieleni.


czwartek, 18 listopada 2010

Kochani Czytelnicy !



Właśnie mamy szanse zmienić coś w Poznaniu. Mamy szansę zmienić antyrowerowego prezydenta, dzięki któremu tak źle się jeździ po ulicach i chodnikach. Dość wstydu, podczas, gdy w Krakowie i Gdańsku buduje się sieci dróg rowerowych. Dość wstydu, że Poznań odpadł w przedbiegach konkursu na Europejską Stolicę Kultury !

Polecam:


http://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=165858743445814&id=182285092210#!/pages/GROBELNY-STOP/182285092210


oraz wklejam artykuł Michała Danielewskiego z Gazety Wyborczej:


Poznań był beznadziejny. Raport o walce o ESK 2016
Michał Danielewski, Gazeta Wyborcza
2010-11-18, ostatnia aktualizacja 2010-11-17 21:09

Dlaczego przegraliśmy walkę o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016? Ponieważ byliśmy beznadziejni. Opublikowany wczoraj raport komisji selekcyjnej we fragmencie poświęconym Poznaniowi da się podsumować jednym słowem: miazga
Władze miasta i agencja Profile próbują tłumaczyć porażkę Poznania w walce o ESK 2016

Władze miasta i agencja Profile próbują tłumaczyć porażkę Poznania w walce o...
Opublikowany w środę na stronie Ministerstwa Kultury raport komisji konkursowej ze wstępnej selekcji kandydatów do miana ESK 2016 po prostu szokuje. I zmusza do refleksji nie tylko władze miasta, ale także wszystkich tych, którzy nasz projekt wspierali. Również mnie. Bo lektura raportu jest - by użyć bardzo popularnego jeszcze kilka lat temu stwierdzenia - po prostu porażająca. Krótki akapit poświęcony poznańskiemu wnioskowi nie zostawia na nas suchej nitki, trudno w nim wskazać choćby jedną jednoznacznie pozytywną opinię o projekcie przedstawionym przez stolicę Wielkopolski. Cytujemy obszernie? Nie mamy innego wyjścia. Ale ostrzegam: lektura będzie bardzo przygnębiająca.

"Komisja doceniła wolę podjęcia trwałego wysiłku na rzecz ugruntowania roli kultury w mieście" oraz "odnotowała znaczne zaangażowanie strefy biznesu w przedsięwzięcia kulturalne związane z ESK", ale wyraziła swoje "obawy na temat nadmiernego rynkowego nastawienia niektórych projektów, co mogłoby ograniczyć swobodną twórczość artystów", a także "z żalem odniosła się do braku szczegółowych opisów oraz dość nieprzejrzystej i niekompletnej formy prezentacji (...) programu. Miasto nie wykazało wystarczających dowodów na powiązanie programu ze specyfiką miasta, jury odniosło wrażenie, że opierał się on raczej na ogólnych sloganach, które pasowałyby do każdego miasta, ubiegającego się o tytuł ESK. Zebrane w aplikacji projekty wydawały się nie tworzyć nowej jakości, brakowało w nich spójnej wizji i innowacyjności, szczególnie pod kątem europejskiego wymiaru obchodów".


Co to oznacza w praktyce? Mniej więcej tyle, że wszystko zrobiliśmy źle. Jury pogratulowało nam jedynie wysiłków na rzecz zmiany wizerunku oraz doceniło nasz wysiłek - ale nie zrobimy wielkiego błędu, jeśli uznamy to za czystą kurtuazję. Wśród miast, które odpadły z dalszej rywalizacji, jedynie Bydgoszcz zebrała takie cięgi jak my. Białystok, Łódź, Szczecin i Toruń zostały ocenione lepiej.

To oznacza, że władze Poznania i przygotowująca nasz projekt spółka Profile zawaliły sprawę. Uzasadnienie werdyktu jury pokazuje, że nasza biznesowa fiksacja i traktowanie kultury jako jeszcze jednego sektora gospodarki, takiego samego jak wszystkie inne, i postrzeganie jej według wzoru "jak ktoś jest utrzymywany przez jakiegoś mecenasa, to powinien szanować jego pogląd" (cyt. za Anną Szpytko, rzeczniczką prezydenta Grobelnego) w Europie uznawane są za horrendalne i groźne dziwactwo. Również pomysł wiceprezydenta Sławomira Hinca, by europejskim wkładem Poznania była wizyta papieża na 1050. rocznicy chrztu Polski nie znalazła uznania w oczach jury. Ciekawe dlaczego?

Ale w lustro odważnie powinni też spojrzeć wszyscy ci, którzy popierali nasz projekt i współuczestniczyli w jego kreowaniu, czyli dziennikarze i środowiska niezależne. Daliśmy się omamić, uwierzyliśmy w propagandę, że Poznań nie jest takim kulturalnym zadupiem, na jakie wygląda, że tak naprawdę jesteśmy nieźli, a wspólnym wysiłkiem możemy o tytuł ESK 2016 powalczyć. Guzik prawda.

Żałuję, że uległem myśleniu w stylu "no, jak na Poznań to ten wniosek jest dobry". Należało bowiem patrzeć na niego trzeźwo, posługiwać się rozumem, a nie sercem. Z perspektywy czasu wydaje mi się również, że zaangażowanie artystycznych środowisk niezależnych w powstawanie poznańskiego wniosku było błędem. Ignorowane przez długie lata przez urzędników z magistratu, teraz w odwecie powinny zignorować miasto. I swoją partycypację w pracach nad Poznańską Burzą Kulturalną uzależnić od zmian w zarządzaniu kulturą. Teraz. Natychmiast. Nie za parę lat.

Tymczasem daliśmy się wykorzystać i można na nas wskazać palcem jako współwinnych klęski. Tymczasem winny jest tylko jeden: fatalna polityka kulturalna władz stolicy Wielkopolski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
środa, 17 listopada 2010

Łazarski Kominiarz


Jak przystało na starą, zabytkową dzielnicę z klimatem, na Łazarzu to widok nierzadki.



Przedstawiciel (chyba już) ginącego zawodu- prawdziwego, barwnego folkloru miejskiego
wtorek, 16 listopada 2010

Na sushi ?


A było to na Placu Wiosny Ludów, pod Sushi Barem. Ciekawe, czy Bohaterka uda się tam na obiad ?



Zawsze miałem słabość do cegieł. Ich koloru i faktury. Podobają mi się budynki ceglane. Na tym zdjęciu właśnie udało mi się to uchwycić.


niedziela, 14 listopada 2010

Olsztyn Cycle Chic


Stolica Warmii i Mazur przywitała mnie tym razem nieciekawą pogodą i małą ilością cyklistów. Wybiórczy ogląd w tym dniu pokazał, że jest to towarzystwo zmaskulinizowane.



Rzecz, która mnie negatywnie zaskoczyła w tym naprawdę pięknym, przytulnym, kameralnym mieście:

Szeroookie, przestronne ulice w centrum, na których nie widziałem ani śladu ścieżki rowerowej. A naprawdę jest tyle miejsca, że aż się o to prosi.



Rowerzyści przemykają chodnikami, co wskzuje, że chyba rowerowy grobelizm panoszy się także w Olsztynie.


czwartek, 11 listopada 2010

Dwóch Jeźdźców,

byle nie Apokalipsy.



A ten pierwszy, to całkiem możliwe, że jeźdźczyni.


wtorek, 9 listopada 2010

Dorota


W ten dzień trudno było spotkać kogokolwiek na rowerze.



A jednak



Dorota studiuje biotechnologię na Uniwersytecie Przyrodniczym. Jest rowerzystką całoroczną. Nie straszne jej śniegi, wichury i noc.
Właśnie wraca z zajęć.


niedziela, 7 listopada 2010

Gdy na dworze szaro, a niebo i ląd mienią się kolorem szmaty do podłogi


to aż chce się pokolorować zdjęcia, nawet tak do przesady.




piątek, 5 listopada 2010

Sesja z Julią - część pierwsza


Julia jest autorką bloga

http://bergamotka.blogspot.com/



na którym pokazuje swoją piękną, ręcznie robioną biżuterię.



Poznaliśmy się przez blog i zaaranżowaliśmy spotkanie, na którym Julia wcieliła się w rolę modelki, a ja fotografa.




Post scriptum


środa, 3 listopada 2010

Jesień, Park Sołacki, Ural i ja


Właśnie takic niesamowitych klimatów doświadczyłem,jadąc ze Smochowic na Winogrady.
Nie schodźcie z roweru. Naprawdę fajnie się jeździ !


poniedziałek, 1 listopada 2010

Puls ulicy




d

Kontakt: poznanbicyclechic@gmail.com

Jeżeli z jakichś powodów nie życzysz sobie, aby Twoje zdjęcie było na blogu, napisz do mnie, a usunę.

Poznań Bicycle Chic's Fan Box

Obserwatorzy