czwartek, 16 lutego 2012

W śnieżnej brei

Takie były warunki do jazdy rowerem. Szczerze mówiąc - najgorsze, z jakimi się spotkałem od roku.



Zalegający, topniejący śnieg, to coś okropnego. Trzeba zużyć o wiele więcej energii na kręcenie korbami.



W dodatku nierówności, jak na bruku plus cały czas poślizgi. Najgorsze są podłużne uskoki.



Jak do tej pory, nie zaliczyłem ani jednej gleby.

4 komentarze:

Marsjanin pisze...

Gratuluję.

Ja przed Puszczykowem w lesie zaliczyłem pad na własne życzenie. Podjechałem pod gałąź leżącą w poprzek leśnej ścieżki (tak, rowerowej). Niemal się zatrzymałem, i chciałem unieść przednie koło, bo na (lub za) nią najechać.

Potem pamiętam że gałąź znalazła się bardzo blisko mojej twarzy, potem poczułem uderzenie w plecy – to byl lądujący na leżącym mnie mój rower. Potem miałem ubłocone rękawy i nogawki. A wszystko to już po roztopach. :D

Poznań Bicycle Chic pisze...

Dawno nie miałem takich incydentów. A co do lasu, to uwielbiam Pszczewski Park Krajobrazowy.

Marsjanin pisze...

To przed Międzyrzeczem?

Poznań Bicycle Chic pisze...

Tak. Od południa gminy Trzciel i Miedzichowo, a od północy Kamionna.


Kontakt: poznanbicyclechic@gmail.com

Jeżeli z jakichś powodów nie życzysz sobie, aby Twoje zdjęcie było na blogu, napisz do mnie, a usunę.

Poznań Bicycle Chic's Fan Box

Obserwatorzy