Poznań Bicycle Chic

Właśnie dziewczyna, której imienia nie pamiętam, wraca z lekcji malarstwa i wiezie swój obraz na rowerze.



Koleżanka jest z Łodzi, a więc "podlega jurysdykcji" bloga lodzcyclechic.blogspot.com, ale studiując i żyjąc w Poznaniu trafiła pod mój obiektyw / subiektyw.



Choć w rzeczywistości studiuje kierunek zupełnie nie związany z malarstwem, kocha sztukę i działa w tym kierunku, co widać.

Aleje Jerozolimskie



Rondo de Gaulle' a



Tamka / Topiel

Ogłaszam, że w najbliższym czasie organizuję około 3- dniowy wyjazd rowerowy na trasie Jastrowie - Stargard Szczeciński.

Termin ? Jeszcze nie wiem, ale może uda się w najbliższą niedzielę, a jak nie, to po 15 lipca. Będę na bieżąco informował. Na razie tylko rzucam hasło.

Pierwej pociągiem z Poznania do Jastrowia lub Szczecinka i włóczęga rowerem przez dzikie lasy do Bornego Sulinowa- dawnej hitlerowskiej i później radzieckiej bazy wojskowej. Po drodze opuszczone miasta, zaginione miejscowości, bunkry... Później Czaplinek, Złocieniec, Drawsko Pomorskie, Ińsko i prawdopodobnie Połczyn Zdrój.
To zagłębie lasów i jezior.

Noclegi w agroturystykach, za ok.25- 40 zł lub na polach namiotowych, a może nawet i pod chmurką. Przyjazd rowerami do stacji Stargard Szczeciński i odjazd pierwszym lepszym pociągiem do Poznania.

Kto reflektuje ? Piszcie, pytajcie. Ilość osób ? Zależy od Was. Ja pojadę choćby sam. Tak, jak byłem w Warszawie.

Poczta, albo forpoczta.

Kasia na pięknej, stylowej, radzieckiej Ukrainie,



w pięknych okolicznościach architektury warszawskiego Mokotowa.
Ulica Puławska- przedłużenie Marszałkowskiej i główny trakt na południe.



Kasia opowiadała mi, że rower ten w stanie nieużywanym znalazła w wózkarni bloku, w którym mieszka. Zainteresowała się nim i odnalazła właściciela - starszego człowieka, który podarował dziewczynie "Ukrainę" za przysłowiowe piwo.



Historia ta jest mi bliska, bowiem w podobny sposób stałem się właścicielem starego "Urala".



Zdjęcia te są owocem mojego środowego pobytu w Warszawie, który ogłaszałem wcześniej na blogu.

I odpoczynek nad wodami Grand Canal

Codziennie rowerem przemierza szlak Baranowo - centrum Poznania - Baranowo



Całkiem imponująca trasa.



Właśnie wraca z uczelni, z ASP, zwanej ostatnio UAP, gdzie studiuje grafikę.

W najbliższą środę , 22 czerwca wcześnie rano, organizuję całodniowy wyjazd z rowerem do Warszawy, pociągiem wcześnie rano i powrót późno w nocy. Planuję całodniowe jeżdżenie po stolicy i i zwiedzanie mniej znanych miejsc, których nie da się obejść pieszo, ani tramwajami.
Zakładam odwiedzenie takich osobliwości, jak uliczki Starej Pragi, przedwojenna zabudowa Mokotowa, Żoliborza, Ochoty i oczywiście Śródmieścia. Kto zainteresowany, niech pisze w e-mailu lub komentarzach. Szczegóły typu godzina odjazdu z Poznania Głównego, ogłoszę niebawem. Koszt: bilet kolejowy, czyli ok. 100 zł plus tyle, co się skonsumuje w Warszawie.

Postać: Monika. Tegoroczna Maturzystka.
Miejsce akcji: Orlando Białando, czyli osiedle Orła Białego
Czas akcji: Popołudnie, gdy wracałem od dentysty :)



Czasami przypadkowo wychodzą zabawne efekty wizualne. Nie wiem dlaczego, ale domyślam się, że dzięki fotografowaniu pod słońce i prześwietleniu zdjęcia, na ustach modelki pojawiła się biała aureola.
???
No chyba, że Monika ma zdolności parapsychiczne.

Mój licznik postów powoli zbliżał się do liczby 300 i właśnie ją osiągnął.



To całkiem pokaźna kwota. Już ponad półtora roku działalności bloga. Czy dalej będzie mi się chciało? Czas pokaże.



Na obrazkach: Dawid

Pod ratuszem, z kwiatem na bagażniku.

ale tym razem od pół godziny nic mi nie przychodzi do głowy, a raczej nikt mi w tym nie pomoże.

Studiuje teatrologię i codziennie dojeżdża z Piątkowa na zajęcia do centrum
- ul. Fredry




I właśnie na czynności dojeżdżania ją przyłapałem.

Głogowska



Plac Wolności



Dolna Wilda

Jak dwie bliźniacze połówki talizmanu.



Czasami zdjęcie zrobione przypadkowo i w pośpiechu, wychodzi najciekawiej.



Tak mi się udało na Roosevelta / Moście Teatralnym.